Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hans1121 Mistrz Gry
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 459 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pakistan...;)
|
Wysłany: Czw 14:26, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
(ustalicie to ze sobą, myślałem że mortor ma łuk, a i pewno go ma, wiec kontynuuje-trudny wyraz- sesje, tak, jakby Mortor miał łuk).
Strzała Mortora przeszyła bok antrila, jednak go nie zabiła.W ostatniej chwili młodzian podleciał do potwora, wyjął krótki miecz i przeszył ni antrila.
-Nazywam się Gonzales
Kiedy wypowiadał te słowa, opatrywał jednocześnie ranę na nodze Mortora.
-Musimy się pospieszyć, jeśli mamy uwolnić twoją siostrę.
Po tych słowach pomógł podnieść się Mortorowi i razem ruszyli dalej.
-Nie walcz z antilami za pomocą łuku, mało on zdziała, są zbyt silne.Upomniał Gonzales Moroka.
Edit: Nie zabiłeś potwora, ale za to pomogłeś uśmiercic jednego z nich i uniknołeś ciosów.
zręczność +1
wytrzymałość +1
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mortor Moderator
Dołączył: 12 Sty 2006 Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 14:30, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-dzięki za radę... chodź idziemy... a i możesz mni już puścić... poradzę sobię... -Mortor i Gonzales szli chwilę gdy nagle zobaczyli w Tunelu jakieś Swiatło... -Ocho.. ghdzieś Doszliśmy... Ciekawe Ilu będzie tam Anthrilów... *nie mogę wyjść obok niego gorzej... muszę się czymś popisać...* -Pomyślał Mortor i poszedł dalej w głąb jakisni w stronę światła..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hans1121 Mistrz Gry
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 459 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pakistan...;)
|
Wysłany: Czw 14:57, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ostrożnie weszliscie do środka. Na srodku jst wbity pal, zaś do niego przywiązana jest pewna dziewczyna...
-Monika..!!! Krzykną Gonzales i ruszył w jej stronę.Odczepił ja od słupa, do którego była przywiazana jakąś mazią... Dziewczyna była nieprzytomna, więc młodzian wzią ją na ręce z zwrócił sie do Mortora:
-Uciekajmy z tąd. Nie ma sensu zostawać tu dłużej.
Po tych słowach ruszył w kierunku wyjścia. Mortor szedł tuż za nim.Nagle za nimi pojawił się jakiś cień.
-Uciekaj!!!!-krzykną Gonzales-Nie mamy z nimi szans, jest ich zbyt dużo....!!!!!
Po czym przyspieszył znacznie tępa.....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mortor Moderator
Dołączył: 12 Sty 2006 Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 15:06, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mortor zacął biec za Gonzalesem, lecz niestety nie miał tyle szczęśia co on... przejście jasini zawaliło się przed nim... Mortor poczuł że nagle coś go walneło od tyłu... Zemdlał... Obudził się w Jakiejś Innej Jasini w Której było wielu Anthriolów i Innych Potwórów...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wolfgar
Dołączył: 14 Sty 2006 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:16, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Keroth zwiedzal jaskinie kiedy uslyszal jakieś krzyki a potem jakby coś się zawalio. Podbiegł kawałek i zobaczył swojego starego kompana Mortora leżącego na ziemi i ciongnietego gdzieś przez cienie. Powoli poszedl za nimi. Mortor jednak jakoś się uwolnił a do pomieszczenia wtargneły kolejne potwory. Keroth z ukrycia ruszył na nie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wolfgar dnia Czw 15:26, 09 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
hans1121 Mistrz Gry
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 459 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pakistan...;)
|
Wysłany: Czw 15:17, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mortor zobaczył twarz Gonzalesa.
-Musimy sie stąd wydostać. Monika znalazła wąskie przejście. Jeśli się pospieszymy, moze uda nam się wyjść z tąd żywcem.O tam jest szczelina...
Wzrok Mortora zwrócił sie w kierunku Moniki, która próbowała przecisnąć się przez wąską szczelinę. Kiedy Mortor z Gonzalesem do niej podeszli, w naprzeciwnym wejściu posypały się głazy a w powstałej dziurze pojawiły się Antrile (całe mnóstwo)...
-Szybciej, uciekajmy, nie damy rady......
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mortor Moderator
Dołączył: 12 Sty 2006 Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 15:19, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-Nie zmieszce się Gonzales! Popatrz tan na drugim Końcu jest Drugie wyjście! pójdę tamtędy... nie bój się poradzę sobie!! -powiedzuiawszy to Mortor stzrelił z łuku do jednego z Anthrilów żeby odwrócić jego uwagę od Gonzalesa.. Przez przypadek Motror trafił w Oko Anthrila co strasznie go rozzłościło... Morrtopr strzelił jeszce raz...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wolfgar
Dołączył: 14 Sty 2006 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:24, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Keroth w tym czasie podbiegł i zabił 2 kolejne Anthrile i spojrzał szybko na Mortora
-Moze byś zaczął biec a nie tak się patrzyć co??
Sam nie czekał na mortora tylko zabił kolejnego Anthrila i wskoczył do dziury.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mortor Moderator
Dołączył: 12 Sty 2006 Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 15:26, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
(Powaliło cię?? Anthrile mają 3 Metry Wyskokości!! a ty je tak poprostu zabijasz??)
Motror kolejną strzałą trafił w Brzuch Anthrila poważnie zraniając Go... Teraz Wujął miecz i wspiął się po Skórze Anthrila na jego plecy i wbił mu z całej siły Miecz w Plecy.... Anthriol Krzynkął i Upadł na ziemię... nIm Mortor zszedł z jednego Już zaczął na niegop lecieć Drugi z mieczem... Mortor odskoczył od niego, tym samym Unikając jego Ataku
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hans1121 Mistrz Gry
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 459 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pakistan...;)
|
Wysłany: Czw 15:32, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Pierwsza strzała wystrzelona przez Mortora trafiła antrila w nogę, co znacznie go spowolniło. Keroth pomylił się jednak okrutnie. Ranione przez niego antrile zostały jedynie ciężko ranne, teraz zaś miotały się na boki, raniąc przy okazji także swoich braci. Mortor w końcu dobiegł do Kerotha, i teraz mogli walczyć ramię w ramię. Zwrócił także wzrok na Gonzalesa, ten jednak już zdążył uciec. Mortorowi zrobiło się lżej na duszy, teraz czekała ich jednak ciężka walka. Z jego miecza spływała krew antrilów.....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hans1121 dnia Czw 15:35, 09 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|